Pomysł na wyjazd zrodził się w styczniu, jak większość takich pomysłów w głowie mojej żony, a że mi nie trzeba dwa razy powtarzać, wziąłem się za organizację. Opiszę jak wyglądało przygotowanie i realizacja tego wyjazdu.
Bilety lotnicze
Pierwsza rzecz to fajnie byłoby
kupić bilety lotnicze w dobrej albo bardzo dobrej cenie. Jako, że w pierwszej
wersji, wyjazd miał być w luty i dołączyć miała do nas mój kolega ale niestety
albo stety kolega się wykruszył, ceny biletów poszły górę, termin nie wyszedł,
to sprawiło, że dalsze działania wyglądały tak:
odpaliłem stronę Wizzair i ustawiając datę wylotu przeskakiwałem kolejno dni do momentu aż trafiłem na fajną cenę. Trafiło na 6 marca i powrót 13 marca, wylot z Poznania na lotnisko El Prat w Barcelonie. Cena biletów, wraz z zakupem WIZZ Discount Club, bardzo dobra. Za dwie osoby z małym bagażem podręcznym w obie strony - 395 zł.
odpaliłem stronę Wizzair i ustawiając datę wylotu przeskakiwałem kolejno dni do momentu aż trafiłem na fajną cenę. Trafiło na 6 marca i powrót 13 marca, wylot z Poznania na lotnisko El Prat w Barcelonie. Cena biletów, wraz z zakupem WIZZ Discount Club, bardzo dobra. Za dwie osoby z małym bagażem podręcznym w obie strony - 395 zł.
Po
dwóch dniach od zakupu biletów dołącza do nas szwagier. Dla niego cena biletów,
bez karty WIZZ
Discount Club, równie dobra bo 258 zł w obie strony.
Mieszkanie
Bilety kupione, no to czas szukać lokum. Tutaj z pomocą
przychodzi serwis Airbnb
(jak klikniecie w link od razu otrzymacie prezent na podróż ode mnie ;) ).
Wymagania to mieszkanie dwupokojowe, kuchnia, łazienka i najlepiej nad samym
morzem (wymagania żony muszę dodać J). Jak wymagania żony to żona znalazła Cozy Central flat on the Beach.
Ceny macie w ofercie i w serwisie.
Wylot
6 marca godzina 7:10 była planowany wylot. Na lotnisku
czekała na nas informacja, że wylot będzie opóźniony o 1 godzinę. Lot do
Barcelony trwa ok. 2,5 h. Przy podejściu do lądowania wzdłuż wybrzeża można
podziwiać piękno miasta z lotu ptaka. Pięknie widoczna jest m.in. Sagrada
Familia.
Transport do Centrum
Po wylądowaniu udałem się w poszukiwaniu automatów z
biletami na transport publiczny po Barcelonie. Niestety nie znalazłem na
lotnisku żadnego automatu z biletami, pytałem również obsługę na lotnisku to
kierowali mnie do automatów biletowych AeroBus (autobusy, które jeżdżą pomiędzy
lotniskiem a Pl. Catalunya), cena biletu to 5.90 €. My wybraliśmy transport
publiczny, autobus o numerze 46 podjeżdża
pod sam terminal i jeździ co 15 min. cena biletu to 2,15 €. Dojazd do Pl.
Espanya zajmuje ok. 30 min.
Na placu Espanya przesiedliśmy się na metro i do „naszej” dzielnicy - Barcelonetty dojechaliśmy metrem. W metrze zakupiliśmy bilety T-10 uprawniające do 10 przejazdów środkami transportu publicznego (metro, autobusy, pociągi, itd.), przejazd może trwać 75 min. w tym czasie zmieniać środek transportu. Ten bilet jest tzw. Multi-person czyli na jednym bilecie może jechać kilka osób, wiąże się to z przekazywaniem bilety na bramkach w metrze czy przy kasowniku w autobusie kolejnym osobom. My kupiliśmy 3 osobne bilety ze względu na wygodę, każdy miał swój i płynnie przechodziliśmy przez bramki.
Na placu Espanya przesiedliśmy się na metro i do „naszej” dzielnicy - Barcelonetty dojechaliśmy metrem. W metrze zakupiliśmy bilety T-10 uprawniające do 10 przejazdów środkami transportu publicznego (metro, autobusy, pociągi, itd.), przejazd może trwać 75 min. w tym czasie zmieniać środek transportu. Ten bilet jest tzw. Multi-person czyli na jednym bilecie może jechać kilka osób, wiąże się to z przekazywaniem bilety na bramkach w metrze czy przy kasowniku w autobusie kolejnym osobom. My kupiliśmy 3 osobne bilety ze względu na wygodę, każdy miał swój i płynnie przechodziliśmy przez bramki.
Poniżej film prezentujący ceny biletów na metro w Barcelonie:
Co zobaczyliśmy
Pierwszy
dzień – rozruch, pokręciliśmy się po naszej okolicy i wybraliśmy się na dłuższy
spacer przez la Ramble do Placu Catalunya aż po Magiczne fontanny.
Dzień drugi - Dzień Gaudiego
Dzień trzeci - Zamek Montuijac i Oceanarium
Dzień czwarty – Muzeum FC Barcelona
Dzień piąty – TIBIDABO, La Boqueria, Dzielnica Gotycka, Łuk
Triumfalny
Dzień szósty – Plażing i Magiczne Fontanny
Dzień siódmy – Mecz…
Podsumowanie
Wyjazd bardzo udany, pogoda dopisała, zrobiliśmy dużo, nie skłamię jak napiszę bardzo dużo kilometrów co wiązało się ze zwiedzaniem na które się nastawialiśmy. Zobaczyliśmy dużo ale nie wszystko, także trzeba będzie uzupełnić zaległości :) Przy tygodniowym pobycie znalazł się również dzień na odpoczynek na plaży. Uwieńczeniem wyjazdu była mecz FC Barcelony na stadionie Camp Nou, który zrobił na nas wielkie wrażenie. Atmosfera jaka panuje podczas meczu nie do opisania, trzeba samemu tego doświadczyć.
Tym, którzy byli w Barcelonie nie muszę pisać, że warto a tym, który nie byli mogę bardzo polecić, piękne miasto, jest co zwiedzać, jest gdzie odpocząć. Ja cały czas myślę o powrocie do tego pięknego miasta bo po tym co zobaczyliśmy chce się wracać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz